28 października 2012

Masaki Matsushima, Tokyo Smile.

Nie jestem mistrzynią w opisywaniu zapachów i nie specjalizuję się w tym, bo zwyczajnie jak wiadomo każdemu podoba się co innego. Nie każdemu przypadną go gustu te same perfumy. Ja chciałam wam opisać dziś perfumy, które od pierwszego powąchania przypadły mi go gustu i idealnie pasują do mnie i mojego charakteru. 

Zapach ten na początku może wydawać się ciężki, ale po kilku godzinach zmienia swe nuty na słodkie i bardziej delikatne niż na początku. Nigdy nie zastanawiałam się jak może pachnieć Tokio i nawet nie potrafiłabym sobie tego wyrazić. Teraz wiem, że to miasto jest bardzo energiczne, wesołe i cały czas coś się w nim dzieje. Takie właśnie są perfumy Masaki - Tokyo Smile. Perfumy te idealnie odzwierciedlają mój charakter. Ponieważ czasem jestem ostra jak brzytwa i nie boję się mieć swojego zdania, a czasem jest potulna jak baranek. Perfumy te pasują do mnie niezależnie od mojego humoru, zawsze idealnie do mnie pasują. Już postanowiłam, że muszę zakupić flakonik tych perfum, bo jest to po prostu mój zapach, którego bardzo długo szukałam. Cena tych perfum jest przeciętna. Jak na dobre perfumy oczywiście.

Jedyne co mi się nie podoba to forma jaką otrzymałam. Nie lubię roletek kulkowanych. Wtedy nie można np. psiknąć perfum na włosy co często robię, bo wtedy unosi się piękny zapach jeszcze dłużej. Więcej zastrzeżeń nie mam. :)

Koszt tych perfum to 250 zł za 40 ml i 350 zł za 80 ml czyli mimo wszystko jak na dobrej jakości perfumy opłaca się. Można je znaleźć tutaj: KLIK







TAG: Ile warta jest moja twarz?

Ostatnio wpadłam na pomysł, że i ja wykonam ten tag między innymi, żeby podliczyć ile warte są moje kosmetyki do makijażu. Z reguły nie biorę udziału w tagach. Ale ten bardzo mi się spodobał i postanowiłam go zrobić mimo, że nikt mnie do niego nie zaprosił. Myślę, że jednak kwota nie będzie oszałamiająca bo nie używam wiele kosmetyków i zazwyczaj nie wydaję na nie dużo. Ale postanowiłam to wszystko podliczyć, bo szczerze mówiąc nigdy nie liczyłam ogólnej wartości moich kosmetyków, których używam. Podliczyłam wartość jedynie moich ulubionych kosmetyków, których używam najchętniej i najczęściej.









Podkład Artdeco, Long Lasting Foundation - ok. 55 zł w drogeri ekobieca.pl
My Secret, Loose Powder (Puder sypki) - Ostatnio podrożał i ja kupiłam go już za 14 zł.
Wibo, Róż  z jedwabiem i wit. E - ok. 9 zł
Pędzel do pudru Ecotools - ok. 30 zł
Pędzelek do cieni H&M - ok. 10 zł
Pędzelek do podkładu Anabelle Minerals - 30 zł
Pędzelek do różu Anabelle Minerals - 30 zł
Puder brązujący Essence A new league - ok. 11 zł
Bourjois - Puder prasowany healthy balance - ok. 40 zł
Annabelle Minerals Podkład Mineralny matujący - 30 zł
Róż Annabelle Minerals Honey - 30 zł
Korektor Annabelle Minerals Medium - 30 zł
Eveline, Art Scenic, korektor do brwi 3w1 - ok. 12 zł
Maskara Long Lash Mariza - ok. 23 zł
Kredka do oczu Essence longlasting - 7 zł
Tusz 2000 Calorie Max Factor - ok. 30 zł
Rimmel, eyeliner Glam Eyes - ok. 25 zł
+ Paletka Sensique, która nie znalazła się na zdjęciach KLIK
Razem wychodzi: 427 zł

Cena jest dosyć wysoka, ale liczę też to, że połowe rzeczy otrzymałam ze współprac, a częśc zakupiłam sama. Więc wtedy cena nie wychodzi taka wysoka. Ale mimo wszystko myślałam, że wyjdzie troche mniej. A to są tylko kosmetyki, które używam najczęściej. A oprócz tego mam jeszcze miliony innych tuszów do rzęs czy różów... Trzeba się trochę ograniczyć. 

27 października 2012

Mani na dziś: Editt Cosmetics, anonimowy fiolet :)

Kolejny post z serii Mani na dziś. Przeraża mnie to, że mój blog chyba powoli przemienia się w lakierowy. Więc teraz postów z tej serii będzie mniej, za to recenzji będzie dużo więcej ;)

Lakier ten otrzymałam od koleżanki, której się on zwyczajnie nie podobał. Jest on z firmy Editt Cosmetics, czyli takiej głównie znanej z chińczyka czy bazaru. Nie mam pojęcia gdzie ona go zakupiła.

PLUSY:
+ Do otrzymania fajnego efektu potrzebna jest jedna warstwa.
+ Dobrze kryje.
+ Ma fajny pędzelek.
+ Zapewne był tani.
+ Długo wytrzymuje na paznokciach (ok. 5 dni)
+ Ogólnie uwielbiam jego kolor. :)

MINUSY:
- Kiepska dostępność.
DOSTĘPNOŚĆ: Zapewne targ lub chińczyk.
CENA: Pewnie ok. 3-5 zł.








Lubicie fiolety?

26 października 2012

Klasyk nad klasykami czyli Max Factor, Mascara 2000 Calorie.

Witajcie w piątkowy wieczór. Przygotowałam dla Was recenzje tuszu, który bardzo polubiłam. A otrzymałam go od nocanka.pl Nie bez powodu jest on klasycznym tuszem. Bo jest on po prostu idealny. Chociaż nie każdemu on przypasuję, bo np. na mojej koleżance on nie zrobił pozytywnego wrażenia. Mi się bardzo spodobał i zastanawiam się dlaczego wcześniej go nie miałam? Dobrze, że otrzymałam go to przetestowania od tej drogerii, bo pewnie do dziś bym nie wiedziała, że istnieje tusz, który jest dla mnie idealny w 100 % :) Tusz ma przede wszystkim ma fajną i ciekawą szczoteczkę. Pogrubia, wydłuża, deliktnie skleja, ale mi to odpowiada bo lubię taki efekt. Normalnie pachnie (miałam kiedyś tusz, który po prostu śmierdział!), nie obsypuje się. Zostaje na rzęsach od rana aż do demakijażu czyli najczęściej do wieczora. Niestety trochę ciężko mi się nim obslugiwać, bo dosyć wolno zasycha. Przez co troche odbija się na powiece. Nie mam trudności ze zmyciem go, jest bardzo wydajny. Jest to świetny tusz za stosunkowo niską cene, w porównaniu do jakości produktu. Zdecydowanie go polecam!
DOSTĘPNOŚĆ: KLIK
CENA: od 20 do 30 zł.







Używałyście kiedyś tego tuszu? Co o nim sądzicie?

22 października 2012

Mani na dziś: Czysta mięta czyli Sally Hansen, Complete Manicure Green Tea.

Witajcie. Dziś kolejny post lakierowy. Chyba z braku weny ciągle dodaję ostatnio same posty z lakierami. Ale tego typu posty zdecydowanie cieszą się popularnością i nie wymagają dużego wkładu pracy. Co jest dla mnie dużym ułatwieniem, bo ostatnio nie mam na nic siły. Więc teraz możecie spodziewać się głownie takich postów. Chociaż postaram się jutro dodać coś z produktów nielakierowych. Lakier Sally Hansen otrzymałam od sklepu nocanka.pl, z którą mam przyjemność współpracować po raz drugi. Tym razem otrzymałam od nich tusz Max Factor 2000 Calorie, którego recenzja już wkrótce i ten o to lakier, który przedstawiam Wam dzisiaj. :) Co mogę napisać o tym lakierze? Hmm, pędzelek jest szeroki, dosyć ciężko się nim operuję, bo powstają smugi. Do pełnego krycia potrzebne są dwie warstwy, a dla lepszego efektu nawet trzy. Lakier schnie długo przy tylu warstawach co dla mnie nie jest ciekawe, bo ja mam coś takiego, że zawsze po pomalowaniu lakierem paznokci mam ochote się podrapać czy wykonać jakąś czynność, która momentalnie niszczy wszystko i muszę paznokieć malować od początku. Ten lakier mimo, że ma piękny niepowtarzalny kolor to ma dużo wad. Dobrze chociaż, że lakier ten w nocance jest tani, bo co by było gdybym musiała za niego zapłacić ok. 50 zł? Taka właśnie cena jest w Superpharm. Trochę to przeraża, bo jakość jest taka sobie. Ale w sumie dla takiego koloru warto czasem się pomęczyć. Lakier też podkreśla wszystkie suche skórki wokół paznokcia. Ale sądzę, że każdy pastelowy lakier tak ma. Dla samego koloru bardzo polecam, dla jakości nie bardzo. Chociaż w nocance opłaca się kupić, za to w Superoharm nie, bo cena jest zdecydowanie przesadzona.
DOSTĘPNOŚĆ: KLIK, Superpharm, internet.
CENA: od ok.14 zł do ok.50 zł
POJEMNOŚĆ: 14,7 ml.




Co sądzicie o nim?

18 października 2012

Mani na dziś: Nudziak idealny czyli Essence, Nude glam 04 iced latte.

Dziś kolejny post z serii Mani na dziś. Tym razem nudziak z Essence. Po raz pierwszy zobaczyłam go u Worldbyaga, która pokazała go w pewnym poście. I postanowiłam go zdobyć. Jest on dosyć popularny, więc często go nie ma w szafie Essence. Jest to najpiekniejszy nudziak jakikolwiek miałam. Nie stapia się z kolorem mojej skóry, świetnie wygląda na paznokciach. Bardzo lubię go mieć na paznokciach, wtedy co chwile zerkam na niego jest taki piekny. Pasuje do niego także brokat, ogólnie jest to klasyka i będzie pasować zdecydowanie do wszystkiego. Na paznokciach utrzymuje się ok. 4 dni. Do pełnego krycia potrzebne są 3 warstwy, a czasem nawet 4. Mimo to i tak to mój ulubiony nudziak. :)





A wy co o nim sądzicie? Lubicie nudziaki?

Zakryj mnie i przykryj mnie czyli Manhattan 2w1 - Korektor i puder sypki.

Produkt ten otrzymałam do przetestowania od sklepu ekobieca.pl. Zaciekawił mnie bardzo, bo szczerze mówiąc nigdy nie miałam czegoś takiego jak kosmetyk 2w1. Ciekawiło mnie jak to wygląda. I sie przekonałam. Szkoda tylko, że ja produktu nie mogę używać bo... moja cera jest za jasna. A może to ten korektor i puder są za ciemne? Dlatego produktów tych używa moja mama, która akurat ma ciemniejszą karnacje. Dla niej pasuję idealnie bo dopasowuję się do skóry. Ja gdy go nałożyłam, to utworzyła się maska od pudru i ciemne plamy pod oczami od korektora. Wygląda to tragicznie. Ale zazdroszczę mojej mamie, że ma ciemniejszą cerę bo u niej wszystko jest świetnie. Puder matuję na długo, korektor zakrywa cienie pod oczami. Czego chcieć więcej? Ja bym chciała jedynie jaśniejszy odcień, bo ten jest zdecydowanie za ciemny dla bladziochów, jakimi jest większość polek. A producenci mają chyba jakieś inne myślenie, bo sądzą, że polki to ciemne solary. No cóż, dlatego właśnie jest ciężko dopasować pasujący podkład, korektor czy puder. Korektor jest na górze pudełka, można łatwo go wydobyć pędzelkiem lub palcem. Jego konsystencja jest miękka, łatwo się go nakłada. Ogólnie korektor jak korektor, tyle, że nie każdy tak świetnie przykrywa cienie. Bo ten naprawdę bardzo dobrze sobie radzi. Ale z tego co patrzyłam, niestety nie ma go w Rossmannie, więc pewnie jest dostępny jedynie w internecie. Puder jest na dole, do niego dołączona jest malutka gąbeczka. Puder na początku sprawia wrażenie, że starczy go dosłownie na parę razy, ale tak nie jest. Jest on bardzo wydajny i wystarcza na długo. Puder ten jest sypki, dlatego na dole opakowanie jest całe od niego, jak go przesypuje na zakrętke. Ogólnie korektor i puder to bardzo dobre produkty, tylko szkoda, że nie mogę ich używać ze względu na odcień.
DOSTĘPNOŚĆ: KLIK
CENA: 11,99 zl







15 października 2012

Dziewczyny lubią brąz i... nude. Czyli róże Annabelle Minerals.

Dzisiaj post całkowicie o różach. Jakich? Mineralnych. Ostatnio dzięki współpracy z firmą Annabelle Minerals stałam się ich wielką fanką i już teraz planuję ponowny zakup korektora mineralnego, ponieważ to jest zdecydowanie moje KWC. Róże nie podbiły mojego serca tak bardzo jak korektor i podkład, ale mimo to uważam, że to fajne produkty. Tylko ja jeszcze średnio umiem się nimi posługiwać. Bo zawsze dam go za dużo na pędzel i tak się kończy się tworzy mi się efekt pajaca albo solary. Zdecydowanie bardziej lubię produkty prasowane, bo jestem kompletną niezdarą i nieraz się zdarzyło, że wszystko mi z rąk leciało lub się wysypało na podłoge. Jeden róż jest w odcieniu Honey, a drugi to Nude. Zdecydowanie bardziej przypasował mi odcień nude, honey wydaje mi się być za ciemny i robi troche plamy na twarzy. Nie lubię takich produktów. Róż w odcieniu Honey jest pełnowymiarowy i sądzę, że chyba nigdy go nie zużyje, także możliwa jest wymianka odsypkowa jeżeli ktoś byłby chętny to piszcie na twojeserce@gmail.com Drugi róż jest próbką, która i tak jest bardzo duża, wręcz wypchana po brzegi. Nude mimo, że jest bardzo jasny na twarzy zmienia się w widoczny, a na zdjęciu jest bardzo ciemny. W rzeczywiości w opakowaniu taki nie jest, ale ma problem z moim aparatem bo bardzo oszukuje kolory. Np. chciałam Wam pokazać zielony lakier, ale nie mogłam bo ciągle z zielonego tworzy mi się... niebieski. Nie wiem co na to poradzić. Ale mogę Was zapewnić, że ten róż całkowicie inaczej wygląda. Na swatche dokładnie widać jak wyglądają one, nie miałam możliwości zrobienia zdjęć jak wyglądaja one na policzku, ale jakby ktoś był ciekawy to mogę uzupełnić post o takowe zdjęcie. Ogólnie róże są dobrej jakości, w średniej cenie. Mi nie odpowiada opakowanie i to, że są sypkie, ale jak wiadomo to minerały, a one raczej nie występują w innej konsystencji. Ale do sypkiego korektora się przyzwyczaiłam, więc do różu także się postaram. Róże aplikuje pędzlem Annabelle Minerals, który najbardziej przypadł mi go gustu. Jest genialny i świetnie spisuję się także do bronzera i innych różów. I jest nieziemsko miękki. To lubię. :)
DOSTĘPNOŚĆ: Róż Nude - KLIK 
Róż Honey KLIK
CENA: 30 zł za 4 g.







Mani na dziś: Golden Rose, Sweet Color nr. 58

Dziś kolejny post z serii Mani na dziś. Dziś pokazuję Wam lakier typowo jesienny, żywy fiolet, który jest typowo jesienny - jego cena wynosi 3,20 zł. Lakier kryję po dwóch warstwach, ale czego można wymagać od takiej ceny? ;) Pozatym świetnie wygląda na paznokciach, podoba mi się bardzo efekt jaki daje.







Co o nim sądzicie? Lubicie lakiery Golden Rose? Jaka jest Wasza ulubiona seria?

9 października 2012

Moja wygrana w konkursie z kosmetykami Eveline.

Witajcie, dzisiaj nie mam zbyt czasu na napisanie recenzji, bo mam dużo nauki i niestety dużo spraw na głowie, które muszę przygotować na jutro. Więc dzisiaj bardzo szybki post. Chciałam Wam pokazać, co udało mi się wygrać w konkursie który, odbył się na stronie wroclaw.naszemiasto.pl Do napisania było jakie są kolory jesieni. Oto moje nagrody:






Oto link do konkursu: LINK

Zaciekawiło Was coś? Czego recenzje zrobić na początek?
Read more: http://onlysweetpink.blogspot.com/2012/10/technicznie-jak-zmienic-ikonke-anonimow.html#ixzz2FUFuRC5e