22 lipca 2012

O podkładach, które zniszczyły mi cerę...

Witajcie. Obiecałam Wam kiedyś podczas pisania posta o tuszu Maybelline z manieczka.pl, że przedstawię Wam także moje zdanie na temat podkładów, które od nich otrzymałam. Sądzę, że to nie może być przypadek, że wszystkie produkty otrzymane od nich albo mnie podrażniły albo coś dziwnego się z nimi stało (róż stał się jakiś dziwny. Wolę go nie nakładać, bo boję, że zrobię sobie nim masakre na policzkach). Nie wierzę w takie przypadki. Co dokładniej podkłady zrobiły z moją cerą, która przed ich używaniem była po prostu piękna i gładka jak pupcia niemowlaczka? Zrobiły to, że podczas używania tych podkładów dostałam po prostu miliony pryszczy i różnych takich innych nieprzyjemnych niespodzianek. Smarowałam to wszystko pastą cynkową. Normalnie na każde pryszcze, które zazwyczaj towarzyszą mi podczas miesiączki pomagała mi. Smarowałam, smarowałam a tu nic. I do dnia dzisiejszego zostały mi głównie na czole przeróżne plamy, blizny itd. Wiem, że to jest spowodowane tymi podkładami bo w tamtym czasie żadnych innych nie używałam. Przed nimi używałam podkładu Max Factor i nic się nie działo z moją cerą. Ufam firmie Rimmel i Loreal, ponieważ miałam wiele produktów od nich i nigdy nic takiego mi się nie wydarzyło. Nie zamierzam oskarżać ani drogerii Manieczka, ani firm od których pochodzą te podkłady. Mogę tylko przypuszczać, że albo są to produkty przeterminowane, albo ktoś wlał tam coś innego. Dziwi mnie także fakt, że nigdy nie widziałam podkładu Visible Lift w szafie Loreal. Albo nie przypominam sobie tego faktu. A podkład Match Perfection od Rimmel, owszem nieraz widziałam w szafie Rimmel, ale... No właśnie jest jedno ale. Normalnie ten podkład ma pompke, a w tym od drogerii Manieczka.pl jej brakuję. Troche mnie dziwi ten fakt, skoro to jest oryginał to powinnien mieć pompke, bo przecież chociażby w Rossmannie i Superpharm i innych drogeriach gdzie występują szafy Rimmel, podkład ten tę pompke posiada. Nikogo nie będę oskarżać, po prostu napisałam co sądzę o tych podkładach. W końcu dostałam te produkty do przetestowania i późniejszego zrecenzowania. A ja nie patrze czy jest to produkt ze współpracy czy produkt, który sama kupiłam. I zapewne gdybym sama kupiła te podkłady, to podobny post także by się ukazał. Nie chcę ukrywać prawdy. Dziwi mnie również fakt, że podkłady od momentu przesłania mi ich do testów były ważne jedynie 5 miesięcy. Według mnie to trochę za krótki czas ważności produktu. Ostatnio sprawdzałam ważność mojego aktualnego podkładu z Bourjois, który kupiłam w Rossmannie na checkcosmetic.net i był on wyprodukowany w 2011 roku, a te podkłady z Rimmel i Loreal w czerwcu 2009. Nie wiem czy data produkcji jest okej, nie znam się na tym. Ale wydaję mi się, że powinny te podkłady być wyprodukowane chociaż w 2011, bo 3 lata to jednak trochę długo. Nie napisałam tego postu po to abyście mi współczuły, tylko po żeby uświadomić Was, że współpraca nie zawsze jest przyjemna. I nie traktujcie tego jak atak na drogerie Manieczka.pl, nie mam nic do nich. Kontakt z nimi był bardzo miły to pewne. Może tylko mnie spotkało coś takiego, że otrzymałam wadliwe produkty? Myślę, że z klientkami może być inaczej. Ale tego pewna w 100 % nie jestem, chociaż mam nadzieję, że tylko mi przysłali wadliwe produkty. Bo nie chciałabym by komuś jeszcze te produkty zrobiły krzywdę. Dzisiaj oficjalnie wyrzucam wszystkie produkty od drogerii do kosza i sądzę, że tam ich miejsce powinno być od dobrych paru miesięcy. Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie na ten temat i podziwiam jeżeli ktoś wytrwał do końca postu. ;)




24 komentarze:

  1. Przeczytałam od pierwszego do ostatniego słowa i muszę powiedzieć, że jest to zjawisko wręcz skandaliczne i nie powinno coś takiego mieć miejsca.. Próbowałaś skontaktować się z tą firmą w sprawie wyjaśnienia? Dlaczego jeden podkład nie miał pompki, a drugiego w żadnej szafie nie ma? Niemiła sprawa, ale w końcu Twoja cera ucierpiała.. a każda z nas marzy o idealnej cerze.. Wiem coś o tym, bo sama mam okropną cerę pełną przebarwień, blizn a do tego moja cera jest tłusta i skłonna do wyprysków.. oddałabym dużo żeby mieć normalną, ładną cerę, więc tym bardziej powinnaś wyjaśnić sprawę.. Może te produkty są przeterminowane mimo tego co piszą na opakowaniu, albo są to jakieś resztki..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skontaktowałam się z nimi. Sama nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że oni zwalą winę na mnie. A ja nie mam zamiaru się z nimi kłócić. Chociaż może wyśle im link do notce do tuszu i podkładach. Ciekawe jaka będzie ich reakcja. Masz racje, każda z nas chcę nasza cera była idealna. Moja była... Do czasu gdy nie użyłam tego syfu. Inaczej tego nie umiem nazwać. Ogromnie żałuję, że używałam tych produktów, teraz muszę być ostrożniejsza. Ale szczerze mówiąc nigdy nic mnie nie uczuliło tak jak te produkty. Ale nie zamierzam nikogo oskarżać, bo nie wiadomo kto tu zawinił. Czy firmy czy drogeria.

      Usuń
  2. biedna. :( cieszę się, że nie przytrafiło mi się to, ale z drugiej strony współczuję Ci i zastanawiam się, jak można dawać ludziom do użytku wadliwe/przeterminowane kosmetyki. Albo po prostu ktoś otwierał je wcześniej i zdążyły się zepsuć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz racje, nie bierz nic od nich więcej. Lepiej wydać trochę więcej kasy ale wyglądać normalnie.

    Kiedyś był gdzieś artykuł, że dziewczyna kupiła liner nie pamiętam dokładnie gdzie , ale był jakiś podrobiony.

    Wykonywała jakieś makijaże i narysowała sobie takiego dużego motyla na twarzy tym linerem a to było przed świętami Wielkanocnymi. I jak zmyła ten liner , na 2 dzień na twarzy zrobiło się mega czerwone podrażnienie w miejscu gdzie miała ten liner. I ani do ludzi wyjść ani do Kościoła bo cała twarz napuchnięta i czerwona od tego linera.

    Więc lepiej uważać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wpis tej dziewczyny. Ona chyba kupiła podróbkę eyelinera MAC na allegro. Ona sama podobno nie wiedziała nawet, że jest to podróbka produktu tej firmy, myślała, że to jakiś normalny produkt... Widziałam to co zrobił jej ten eyeliner i szczerze byłam w szoku. Jak można sprzedawać komuś taki syf? Ja szczerze mówiąc boję się kupować w internecie, wolę w drogerii pomacać, powąchać, pooglądać z każdej strony. Nie wiem z czego to wynika. Wolę zdecydowanie zakupy stacjonarne.

      Usuń
  4. moim skromnym zdaniem to są podróbki. pewnie są wyprodukowane z tanich materiałów, sama parafina i inne cuda :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że też mam takie przeczucia, że istnieje możliwość, że są to podróbki. Ale wolę nikogo nie oskarżać.

      Usuń
  5. Straszne, że coś takiego w ogóle ma miejsce i każdy może kupić wadliwe produkty... Dobrze, że o tym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystko i jestem w szoku... Wysyłają do testów byle gówno zeby zrobić sobie reklamę i myśleli pewnie ze może nic się nie stanie a tu peszek. Ja już przestałam używać Rimmela bo ceny mają z kosmosu.

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytałam wszystko od góry do dołu i muszę przyznać, że coś jest chyba nie tak. ja osobiście nigdy nie miałam styczności z tą drogerią i po tym co napisałaś już na pewno tej styczności mieć nie będę, dziękujemy za radę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można skreślać drogerii, po jednym błędzie. Chociaż ja osobiście bałabym się dokonać tam zakupów. Może tylko dla blogerek mają przygotowane feralne produukty? Chociaż widziałam, że sporo blogerek nawiązało z nimi współprace, to żadnej nie uczuliło nic. Może więc jedynie ja otrzymałam takie produkty lub po prostu inne blogerki boją się odezwać?

      Usuń
  8. podkład Rimmel, też działał na moją skórę niekorzystanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc możliwe, że jest to wina firmy, a nie drogerii.

      Usuń
  9. Współczuję Tobie, Jest mi przykro, że manieczka.pl przesłała Ci takie produkty do testowania. Ja zadzwoniłabym do tej drogerii i wyjaśniła tą sprawę. Nie może być tak, że ktoś cierpi na tym, że ktoś inny wysłał im takie produkty. Ta drogeria jest u mnie skreślona!

    OdpowiedzUsuń
  10. według mnie już same opakowania wyglądają podejrzanie ;P a zwłaszcza ten rimmel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nie są one jakoś specjalnie podejrzane, tylko dziwi mnie brak pompki w Rimmelu. Sprawdzałam w Superpharm, Naturze i Rossmannie i wszędzie ten podkład pompke posiadał.

      Usuń
  11. bardzo przydatna notka, przeczytałam całą i uważam , że to skandal , żeby robić coś takiego ludziom , przecież mogło to wyrządzić jeszcze poważniejsze uszczerbki na Twojej cerze.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja używałam Loreal true match i jak szybko go używać zaczęłam, tak szybko go uzywać skończyłam.. leży sobie w pokoju w pudle do wyrzutki/ To dziwne, że Cię aż tak wypryszczylo po nich, a jaki masz typ cery?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat True Match lubię. Nie zaszkodził mojej cerze i dosyć dobrze kryję. Tylko jest trochę za ciężki na lato, a nie mogę go używać na zimę bo odcienie ma on trochę za ciemne.
      Mieszaną w kierunku tłustej.

      Usuń
  13. ale przykra niespodzianka.. ze takie rzeczy się w ogóle dzieją.. ech. paranoja..

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten podkład z Rimmela niby tak szkodził, ale tego L'oreala niby bardzo długo nie produkują. Moim zdaniem, wysłali Ci przeterminowane produkty, a takie coś nie powinno mieć miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  15. ja bym do nich napisała reklamację, w koncu muszą byc swiadomi co wysylają a tak moze nie przesłaliby innym tych badziewi

    OdpowiedzUsuń
  16. sądzę, że to nie są te podkłady w środku, tylko jakieś inne... skoro tak się sprawa ma z opakowaniami itp. i też uważam, że powinnaś to jakoś bardziej rozgłosić z tą datą ważności :/

    OdpowiedzUsuń
  17. a może te kosmetyki to jakieś testery? Czasem też kosmetyki z USA mają inne opakowania, inne napisy itp. Sama kilka razy kupiłam kosmetyki z USA i opakowania różniły się od tych z Polski. Wydaje mi się, że lepiej sprawdzić np. jakie są opakowania w USA, a dopiero później rzucać oskarżenia. Nawet w Polsce niektóre drogerie ściągają kosmetyki z USA i sprzedają je u nas. A może masz po prostu uczulenie na te kosmetyki? Jak podkłady miały jeszcze 5 miesięcy ważności, to były dobre. Nie chcę, że to zabrzmiało źle, ale po prostu jak drogeria dała Tobie kosmetyki za darmo do testów, to można się domyślić, że wyślą te kosmetyki z krótszą datą ważności, a klientom sprzedadzą świeże kosmetyki, bo tacy ludzie płacą pieniądze. Ale w sumie 5 miesięcy to sporo czasu i kosmetyk był jeszcze dobry. Ja na Twoim miejscu kupiłabym podkład w zwykłej drogerii i wypróbowałabym go w domu. Wtedy miałabym porównanie. Może po prostu to jest oryginał z USA, a Ty masz uczulenie na ten kosmetyk

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy szczery i obiektywny komentarz. Zachęcam do obserwowania mojego bloga. Wyłączyłam opcje dla komentatorów anonimowych ze względu na uciążliwy dla mnie spam.

Read more: http://onlysweetpink.blogspot.com/2012/10/technicznie-jak-zmienic-ikonke-anonimow.html#ixzz2FUFuRC5e