28 lutego 2013

Recenzja: Nivea, Lip butter malinowy i karmelowy.

Witajcie! Nareszcie piszę do Was z komputera, a to znaczy, że posty będą pojawiać się regularnie i od jutra postaram się nadrobić wszelkie zaległości także możecie się spodziewać w najbliższym czasie wysypu recenzji i innych postów :)

Dzisiaj postanowiłam Wam pokazać masełka z Nivei, które są nowością. Chyba każda blogerka je zakupiła, więc pewnie dobrze znacie ten produkt. I mnie ogarnął szał masełek. Najpierw zakupiłam karmelowe, a później zakupiłam malinowe. Czy było warto? 

OPAKOWANIE: Metalowa puszeczka na której narysowany jest w wersji karmelowej karmel, a w wersji malinowej maliny. Z tyłu podany jest skład i producent. Produkt zawiera 16.7 g/19ml. Nie jest ono zbyt praktycznie, ponieważ ja mając długie paznokcie mam problem z otwarciem jego, bardzo ciężko odchyla się pokrywke. 
APLIKACJA: Niezbyt wygodne. Ja używam go praktycznie jedynie przed pójściem spać, ponieważ nie lubię takiej aplikacji, więc używanie np na mieście odpada. Podczas nakładania, pod paznokciem zostaje troche masełka więc troche mnie to denerwuje.
ZAPACH: Na początku skusiłam się na masełko karmelowe, ponieważ gdy jest zimno bardzo lubię takie zapachy. Troche się bałam, że będzie za słodkie, ale raz się żyję i na tym zapachu się nie zawiodłam. Właściwie to to nie jest karmel, tylko ciasteczka. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się ten zapach. Na początku byłam nim totalnie zauroczona, ale teraz mi się troche znudził, ale i tak bardzo podoba mi się ten aromat :) Malinowe pachnie dosłownie jak malinowa mamba. Jest to zapach słodki, mocno malinowy i także bardzo mi się podoba. W sumie nie wiem, który bardziej przypadł mi do gustu, bo oba pachną rewelacyjnie. 
SMAK: Niestety już po nałożeniu masełka na usta, nie czuć nic. Masełko staję się wręcz bezzapachowe, a szkoda, że właśnie nie smakuję jakoś pysznie. A masełka naprawdę mogą smakować, za parę dni ukaże się recenzja masełka z The Body Shopu, który jest tak słodki w smaku, że ciężko mi się go używa bo jest wręcz za słodki :D
DZIAŁANIE: Na początku używania byłam zauroczona tymi masełkami, wydawało mi się, że to są to najlepsze nawilżacze jakie do tej pory miałam. A w zimie zawsze mam problem z ustami, które zwyczajnie są przesuszone. Owszem, po nałożeniu jest wrażenie, że usta są świetnie nawilżone. Niestety po chwili usta są w takim stanie, że to jest po prostu tragedia. Zwyczajnie to masełko przesusza mi usta... Po jego użyciu mam więcej suchych skórek niż zawsze. Mnie to masełko bardzo rozczarowało. Może ono działa tak, że na początku wszystko jest ok, a później zaczyna się nadmierne przesuszenie? ;) Malinowe troche mi się popsuło bo spadło na podłoge, więc na zdjęciu zbyt dobrze się nie prezentuje.


PLUSY:
+ Ładny zapach
+ Niska cena
+ Łatwa dostępność
+ Wydajny
+ Bardzo fajna konsystencja, dzięki której produkt łatwo się rozprowadza
+ Utrzymuje się bardzo długo na ustach

MINUSY: 
- Gdy nałoży się go zbyt dużo na ustach ukazuję się biała poświata.
- Kiepsko nawilża, wręcz wysusza usta
- Niehigieniczna aplikacja
- Puszeczkę ciężko się otwiera




PODSUMOWANIE: Jest to produkt tani, ogólnodostępny i możliwe, że się nada dla osób, które nie mają problemu z ustami. U mnie niestety kiepsko dziala. Chciałam kupić jeszcze wanilie, ale niestety wolę szukać dalej mojego KWC. To masełko niestety nim nie zostało. Zużyje je do końca i mówie masełko Nivei papa :)
OCENA KOŃĆOWA: 2+/6
DOSTĘPNOŚĆ: Superpharm, Rossmann, Natura, Hebe.
CENA: od 7 zł do 12 zł, w zależności od sklepu i promocji.

Jakie jest Wasze zdanie o tych masełkach? 

7 lutego 2013

Mani na dziś: MAC, Nail Lacquer - Everything that glitters.

Witajcie w tłusty czwartek, ile pączków już zjadłyście? Ja zjadłam 2 i chyba nie zjadłabym już więcej... Następne pączki zjem dopiero za rok, bo w zasadzie to ja za nimi zbytnio nie przepadam. A zwłaszcza nienawidzę z budyniem, czekoladą i marmoladą. Nie znoszę także lukru, bleee aż zęby od tego bolą. Za to kocham pączki z różą, mniam <3 Post znowu z telefonu, więc wybaczcie mi wszelkie błędy :) LAKIER: MAC, Nail Lacquer - Everything that glitters. TRWAŁOŚĆ: 2 dni, jak to brokat. Żaden brokat nie wytrzymał u mnie dłużej :) KRYCIE: 2 warstwy. PĘDZELEK: Ani szeroki, ani wąski. Po prostu taki normalny. Łatwo się nim posługuje. POJEMNOŚĆ: 10 ml. PODSUMOWANIE: Jest to mój pierwszy lakier z MACa i raczej ostatni. Cena według mnie jest stanowczo za wysoka. Mimo, że ogólnie ten lakier bardzo mi się podoba to uważam, że nie jest on jakiś genialny i wart swojej ceny. Wielkim plusem jest, że szybko wysycha i malowanie naprawdę nie zajmuje dużo czasu, co jest dla mnie ważne bo najczęściej maluję paznokcie "w biegu" lub przed snem. Dwie warstwy mi nie przeszkadzają, ponieważ mało który lakier daje pełny efekt po jednej warstwie. Bardzo podobają mi się drobinki w nim umieszczone. Jest to niebieski wymieszany z różem. Ciężko jest troche uchwycić efekt lakieru na zdjęciach, trzeba dużo się napracować. Zmywanie jest męczarnią, ale tylko wtedy gdy zmywa się go wacikiem ze zmywaczem. Ja używam bazy z peel off z Essence i wszystko świetnie schodzi :) CENA: ok 65 zł. DOSTĘPNOŚĆ: Salony MACa. CZY POLECAM?: Jeżeli ktoś jest w stanie przeznaczyć tyle pieniędzy za lakier to tak.

6 lutego 2013

Mani na dziś: Golden Rose, Rich color 07.



Witajcie. Mija już ponad miesiąc od napisania ostatniego postu. Niestety w dalszym ciągu nie mam internetu, w tym momencie piszę post z telefonu co jest ciężkie bo zajmuje zdecydowanie więcej czasu. Czeka mnie zmiana dostawcy internetu, więc może to jeszcze troche potrwać. Ciężko mi bardzo bez blogowania i ogólnie bez komputera, bo bez internetu jest dla mnie bezużyteczny :)
Na szczęście jestem już zdrowa, chociaż miałam nawet trafić do szpitala, ale nie było miejsc... Nigdzie. Czekałam na darmo 5 godzin na izbie. Szpitale w Polsce to jedna wielka masakra, dlatego cieszę się w sumie, że nie zostałam hospitalizowana. Zdecydowanie lepiej wygrzewać się we własnym łóżku w spokoju ;)
Postaram się chociaż co parę dni dodawać posty przez telefon.
LAKIER: Golden Rose, Rich color 07.
TRWAŁOŚĆ: 3 dni, mi to zdecydowanie odpowiada. Nie potrafie nosić jednego lakieru przez więcej niż 2-3 dni.
KRYCIE: 3 cienkie warstwy.
PĘDZELEK: Szeroki. Czyli taki jaki lubię najbardziej, ponieważ o wiele łatwiej się maluje i zajmuje to mniej czasu.
PODSUMOWANIE: Seria Rich Color jest zdecydowanie moją ulubioną z firmy Golden Rose i ogólnie. Większość kolorów z tej serii kryje po 1 lub 2 warstwach. Charakteryzuje je szeroki pędzelek. Ja na razie dorobiłam się 5 lakierów z tej serii i chcę zdecydowanie więcej bo warto. Ten kolor akurat średnio kryje, ale tragedii nie ma bo lakiwr szybko wysycha i malowanie nie zajmuje długo. Ja w każdym razie bardzo polubiłam ten lakier, ma piękny kolor. Jest to taki koral z pomarańczą. Idealny na lato i wiosne, ale nie tylko :)
CENA: ok 6-7 zł. Dokładnie nie pamiętam.
DOSTĘPNOŚĆ: Wyspy Golden Rose, internet, osiedlowe drogerie.
CZY POLECAM?: Zdecydowanie tak! Nawet jeżeli ten kolor nie przypadł Wam do gustu, to możecie wybrać inny kolor z tej serii, bo są naprawde świetne :)

                          
                         
                          
                              
                              
                             
Read more: http://onlysweetpink.blogspot.com/2012/10/technicznie-jak-zmienic-ikonke-anonimow.html#ixzz2FUFuRC5e