30 września 2012

Mani na dziś: Essence, 108 ultimate pink.

Dzisiaj przedstawiam Wam kolejny lakier. Jak widzicie ma ono już nową buteleczke, pędzelek również się różni i konsystencja. Niestety konsystencja na minus, ponieważ jest strasznie gęsta i ciężko jest nim malować. Ogólnie na początku nie byłam szczęśliwa z tego, że zmienia się butelka tych lakierów, ale teraz się do niej przekonałam. Wygląda zdecydowanie bardziej elegancko i ekskluzywniej. Lakier kryje po jednej warstwie, utrzymuje się na paznokciach ok. 4 dni. Ogólnie lakiery Essence zmieniły się na lepsze. Jedynie troche szkoda, że cena odrobine podrożała, ale pojemność jest chyba większa.





Co sądzicie o lakierach Essence? Wolicie nową czy starą wersje?

27 września 2012

Mani na dziś: Ciemny róż.

Dziś w roli głównej występnuje lakier do paznokci firmy Mariza. Jest on bardzo mały, ma zaledwie 5 ml, na początku gdy go zobaczyłam myśłałam, że lakier ten może wystarczyć mi na parę maźnięć. Ale używałam go już dużo razy, a jego nadal jest bardzo dużo. Lakier kryje po pierwszej warstwie, ale mimo to ja daje dwie, bo uważam, że tak wygląda lepiej. Nie jest on wodnisty, ma raczej taką mleczną konsystencje. Nie umiem jej inaczej określić, ale bardzo przyjemnie się nakłada ten lakier. Utrzymuje się na paznokciach 4 dni, co jest przeciętnym wynikiem, ale mi odpowiada bo nie lubię długo mieć tego samego lakieru. Jeżeli będę miała taką możliwość, to zakupie inne kolory. :)



Lakier ten otrzymałam od bardzo sympatycznej Pani Izy z Marizy. Zapraszam na jej facebooka: KLIK
Strona: KLIK Mail: mariza-polska@wp.pl



Recenzja: Essence, A new league puder brązujący + Nowe współprace.


Witajcie, dziś postanowiłam przygotować dla Was recenzje pudru brązującego, który pochodzi z limitki A New League. Muszę przyznać, że bardzo żałuję, że to pochodzi on z limitki a nie ze stałej kolekcji. Dlaczego? Ponieważ bardzo polubiłam ten produkt. Po pierwsze świetny jest motyw tego bronzera, co zachęciło mnie do zakupu. Bronzer był ten również bardzo pożądany i wiele dziewczyn chciało go mieć. A ja oczywiście też. Już straciłam nadzieje, ale nagle w Rossmanie przy Operze uchował się ostatni egzemplarz. Od razu bez zastanowienia złapałam go i od razu do kasy. :D I bardzo się cieszę, że udało mi się go znaleźć, bo jest to teraz produkt, który jest ze mną codziennie od kilku miesięcy. Codziennie uczestniczy w moim makijażu i jest to zdecydowanie mój KWC. Nie dość, że świetnie wygląda na twarzy i modeluje ją, to bardzo długo się utrzymuje. U mnie jest to ok. 6,5 godziny co jest wspaniałym wynikiem, bo większość tego typu produktów wytrzymuje u mnie ok. 3 godzin. Nigdy jakoś nie byłam przekonana do bronzerów, może dlatego, że trafiałam na same cegiełki, a to mnie nie interesuje bo mam jasną cerę i wtedy wyglądam jak osoba, która nie ma lustra w domu. Ten bronzer ma zmieszane kolory - ciemna czekolada, kawa, jasny brąz i biel. Razem świetnie się komponują i tworzą idealny efekt. Kolory te nadają się także pojedyńczo jako cień do powiek. Bronzer niestety ma tragiczne i tandetne opakowanie. Napisy szybko się zmyły, a plastik nie wygląda zbyt elegancko. Ale w tym przypadku ważniejsze jest dla mnie wnętrze. Dobrze, że nie oceniłam "książki po okładce" bo wtedy mogłabym go nie kupić, bo lubię klasyczne opakowania. ;)
Ostatnio zobaczyłam w tym produkcie pośrodku denko, co mnie niepokoi. Jak ja przeżyje, bez mojego hitu?
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann.
CENA: ok. 10 zł, dokładnie nie pamiętam.







W tym tygodniu dostałam dwie paczki związane ze współpracą.

Oto one:


Od firmy Candel.Kraków. 


Od drogerii ekobieca.pl

Którą recenzje chcecie jako pierwszą? ;)

25 września 2012

Zakupy kosmetyczne i niekosmetyczne - Wrzesień.

Witajcie, dzisiaj post zakupowy. Zauważyłam, że bardzo lubicie tego typu posty. Ja sama także je lubię czytać, bo z natury jestem ciekawska i ciekawią mnie takie posty u innych blogerek. Zakupy przedstawiają rzeczy, które zakupiłam w całym miesiącu, dlatego parę produktów już jest zużytych np. Płyn micelarny Lirene, żel pod prysznic Isana i Nivea (Ostatnio żele schodzą u mnie tak jakbym jej jadła) oraz zmywacz do paznokci BeBeauty. Ale pokaże je, bo w końcu zakupiłam je we wrześniu. :) W tym miesiącu kolorówki nie zakupiłam, bo nic mi nie jest potrzebne, za to zaszalałam odrobine z lakierami i moja kolekcja z dnia na dzień staję się coraz większa. Zakupiłam także dwie pary butów, balerinki to zakup nieplanowany. Botki miałam kupić te z House, ale zniechęcił mnie fakt, że nie można u nich zwracać produktów i brak mojego numeru. A szkoda, bo bardzo mi się te buty spodobały.











Miałyście może coś z tych rzeczy? A jak wyglądają Wasze zakupy z września? Skromnie czy na bogato? ;)




21 września 2012

Recenzja: Mariza, Mineralny podkład pudrowy.

Witajcie, dziś przedstawiam Wam produkt, który otrzymałam do przetestowania od firmy Marizy od Pani Izy. Jej strona na Facebooku: KLIK i mail: mariza-polska@wp.pl
POJEMNOŚĆ: 4g.
MOJA OPINIA: Produkt firmy Mariza, jest produktem wielofunkcyjnym. Używam go jako pudru i na mokro jako podkład. Jest dla mnie odrobine za jasny, więc najczęściej jednak używam go jako podkładu i mieszam z trochę ciemniejszym i wychodzi duet idealny. Bardzo fajnie kryje, ale i tak trzeba dodać korektor bo bez niego nie było by tak wesoło. Konsystencja taka jak puder sypki lub minerały. Podobno podkład jest mineralny, ale w to wątpie. Może nie znam się na składać, ale stosuje również kosmetyki Annabelle Minerals i mają zdecydowanie krótszy i ciekawszy skład. Ja stosuje do niego pędzelek nasączony wodą termalną i taki duet jest genialny. Pędzelek jest nawilżony i podkład idealnie się rozprowadza po twarzy i nie robi smug. Podkład podkreśla wszystkie suche skórki, co jest dla mnie minusem. Opakowanie też nie jest za specjalnie ciekawe, mogło by być trochę ulepszone. Na szczęście jest trwałe, bo opakowanie spadło mi raz i nic się nie stało. Napisy już mi trochę wyblakły, ale to już u mnie chyba norma, bo trzymam kosmetyki kolorowe w kosmetyczce i obijają się o siebie. Podkład nie posiada lusterka, za to ma puszek, którym można nakładać go na twarz. Ja go nie używam, bo jest mi niepotrzebny, ale może to być przydatny dodatek. Zapach jest bardzo delikatny, kojarzy mi się z kosmetykami dla dzieci. Ogólnie produkt jest okej, jedynie zastrzeżenia mam do wyglądu opakowania. Mogłoby być ładniejsze.
DOSTĘPNOŚĆ: Konsulantki Mariza.
CENA: ok. 25 zł.





16 września 2012

Które buty wybrać? Prośba o pomoc.

Trzy pary bardzo mi się spodobały i mam problem bo mogę wybrać jedynie jedną pare, pomożecie mi w wyborze? ;)

House, 169 zł.


House, ok. 150 zł (już nie pamiętam dokładnie)

New look, 200 zł.

Które wybrać? Liczę na Waszą pomoc. :)

Recenzja: CCS Foot, Antyperspirant do stóp.

OPIS PRODUCENTA: Świeży zapach przez cały dzień i ochrona przed poceniem
- Zapewnia długotrwałą świeżość i przyjemny zapach
- Zapobiega poceniu się stóp i pomaga utrzymać je suche
- Szybko się wchłaniania i pozostawia przyjemny zapach,
- Wygodna forma spray’u i poręczne opakowanie
Tak jak obiecałam pod poprzednim postem, teraz czas na recenzje antyperspirantu do stóp. Także firmy CCS Foot, która jak wcześniej wspomniałam jest nowa na rynku i specjalizuje się w produktach do stóp.
Akurat antyperspirantow do stóp używam chętniej niż kremów, bo przynajmniej po spryskaniu ich takim produktem, mam pewność, że moje stopy nie będą brzydko śmierdziały i nie będą spocone. A to jest bardzo ważne ciepłą porą, i także zawsze miałam z tym problem. Moim ulubionym antyperspirantem był z Neutrogeny, który używam od kilku miesięcy i jest to mój hit. Wcześniej używałam także antypespiratnu z Farmony i Avonu. Ten pierwszy nic nie robił z moimi stopami. A ten drugi pięknie pachnie wiśniami, nadal go mam, ale nie używam zbyt często bo robi mi białe plamy na stopach, jakbym się posypała mąką. Byłam ciekawa także tego, bo ostatnio mam niezłą faze na wszelkie antyperspiranty. Ten okazał się świetny, bo po pierwsze nie zostawia białych śladów, po drugie przyjemnie chłodzi stopy (uwielbiam to uczucie gdy w upalny dzień spryskam nim stopy, bo wtedy robi mi się super chłodno w stopy) po trzecie jest wydajny, dosyć tani i sprawia, że stopy się nie pocą. Wszystkie te punkty są dla mnie bardzo ważne, najważniejsze przy takich produktach jak ten. Zwłaszcza cieszy mnie to, że chroni przed przepoceniem stóp. Jakoś specjalnie nie mam z tym problemu, ale wiadomo zawsze lepiej się zabezpieczyć przed niechcianym zapachem. ;) Bardzo polubiłam ten produkt, nie wiem czy sama go kupię, bo lubię próbować różne produkty. Ale skoro Neutrogeny miałam już 6 opakowań, to czemu tego miałabym nie kupić? Tymbardziej, że jest genialny, tak samo jak mój KWC wśród antyperspirantów do stóp i sądzę, że on został moim drugim hitem w tej kategorii. Wyróżnia go także to, że jest bardzo wydajny, sądze, że jeszcze długo mi posłuży. Antyperpirant ma także przyjemny zapach, więc moje stopy dzięki niemu zyskuję na ładnym zapachu. :)
DOSTĘPNOŚĆ: Apteki.
CENA: ok. 18 zł


Używałyście kiedyś produktów CCS Foot? Co o nich sądzicie?

Recenzja: CCS Foot, Intensywny balsam do pięt.

OPIS PRODUCENTA: Skutecznie zmiękcza i naprawia spękaną lub zrogowaciałą skórę pięt
- Wysoka zawartość nawilżającego mocznika (25%) i złuszczającego kwasu mlekowego
- Naprawia popękane pięty i redukuje twardość skóry
- Głęboko zmiękcza skórę, przynosząc ulgę
- Widoczna udokumentowana poprawa już w 7 dni
- Szybko się wchłania i ma delikatny eukaliptusowy zapach
- Testowany dermatologicznie

Badania kliniczne*  potwierdzają, że efektywnie redukuje najbardziej poważne przypadki szorstkiej, suchej skóry i popękanych pięt. 
Dzisiejsza recenzja dotyczy balsamu do pięt firmy CCS Foot, od której właśnie otrzymałam ten produkt. Firma ta jest całkiem nowa na rynku i specjalizuje się w produktach do stóp. Ja szczerze mówiąc średnio zwracam uwage na pielęgnacje stóp, chociaż zaczynam o nie dbać w okolicach lata. Bo wiadomo, japonki, sandałki itd i wolę, pokazać moje stopy z jak najlepszej strony. A w zimie totalnie je zaniedbuje, bo zwyczajnie mi się nie chce. I tego efektem jest to, że moje pięty są strasznie twarde i popękne. Od czasu do czasu funduje moim stopom wielką kąpiel z solą do kąpieli, olejkami, pumeksem itd Po takim czymś moje stopy są prefecyjnie miękkie i miłe w dotyku. Takie lubię je najbardziej. Ale niestety jestem osobą baaaaaaaaaaardzo zapominalską i zazwyczaj nie pamiętam o tym by poświęcić więcej czasu stopom. I od zawsze cierpie na strasznie twarde i popękne pięty. Nienawidzę ich za to, bo nic mi nie pomagało, nawet pumeks był średni, bo sprawiał, że były jeszcze bardziej popękne. Do balsamu firmy CCS Foot, także nie byłam pozytywnie nastawiona, ale myślę sobie, że spróbuje. Może w końcu coś mi pomoże i co? I pomogło! Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, bo w końcu cieszę się miękkimi jak jedwab piętami i bez wstydu mogę je pokazać w sandałkach. Konsystencja tego produktu jest ani nie rzadka, ani nie gęsta. Jest coś pomiędzy tym. Na stopach staje się nieco wodnista, dlatego produktu używałam jedynie gdy kładłam się spać, bo inaczej ślizgałabym się butach. Tak raz spróbowałam i nałożyłam go rano i nie mogłam iść, bo czułam się jakbym była na lodowisku. :] Opakowanie jest bardzo wygodne, ładne i podoba mi się jego kolor. Jest to metaliczy tuskus. Przez to przyjemniej mi się używa produktu, bo aż przyjemnie się na niego patrzy. ;) Zapach jest ok, nie jest jakiś boski, ale nie jest też brzydki. Dla dla mnie może być, na stopach i tak go nie czuć. A zresztą mi jest ciężko dogodzić, jeżeli chodzi o zapach więc to już chyba nic dziwnego, że jest dla mnie średni. Zdecydowanie polecam ten produkt, jeżeli macie taki sam problem ze stopami jak ja. U mnie sprawdził się świetnie. Ale nie jestem w stanie zagwarantować, że to samo sprawi u Was, ale warto wyróbować.
DOSTĘPNOŚĆ: Apteki.
CENA: ok. 27 zł.






Dziś dodam także recenzje antypespirantu firmy CCS Foot. Który także mnie nie rozczarował. ;)

13 września 2012

Mani na dziś: Delikatny róż.

Kolejny post z serii Mani na dziś. Tym razem będzie to róż z kolekcji różanej nr. 8. Jest to bardzo delikatny kolor. Trzeba 3 warstw do pełnego przykrycia. Lakier bardzo długo schnie. Jedyne co mogę mu wybaczyć to cena: 1, 29 zł. Inaczej gdyby byl droższy to byłabym zawiedziona, a za taką cene nie ma co marudzić. :)





A jeszcze dziś wieczorem i jutro popołudniu, recenzja kosmetyków CCS Foot. :)

9 września 2012

Recenzja: Essence, Longlasting eye pencil.

PRODUKT: Recenzja: Essence, Longlasting eye pencil 01 Black Fever.
POJEMNOŚĆ: 0,28 g.
MOJA OPINIA: Kupiłam tę kredke podczas zakupów w Naturze jakiś czas temu. Zakupiłam ją niespodziewanie, nagle mi się przypomniało, że chcialabym mieć nową kredke do oczu i najpierw skierowałam się ku szafie KOBO, ale przeszłam do szafy Essence, bo lubię te marke i mają fajne kosmetyki w niskiej cenie. Najpierw miałam kupić inną kredkę Essence, ale nagle wpadła mi w oczy właśnie ta kredka. Nigdy nie miałam wysuwanej kredki i nie była ona droga, więc skusiłam się na coś co było dla mnie czymś nowym. Zaraz po zakupie sprawdziłam wizaż i co się okazało? Że to jest hit wśród wizażanek. Więc byłam jej tak ciekawa, że pomalowałam sobie kreski już w przymierzalni w H&M. :D Była to godz. 13, ja do domu wróciłam ok. godziny 21 i kredka nadal była na swoim miejscu! Jestem pod wrażeniem! Jest ona ani zbyt miękka ani zbyt twarda, jest po prostu idealna. Łatwo się nią robi kreski, nie trzeba do tego jakiś duży zdolności. Sądzę, że będzie także dobra dla osób, które dopiero uczą się robić kreskę. Kredka ma kolor bardzo głębokiej czerni. Są rówież inne kolory, na które z pewnością się skuszę. Oficjalnie oświadczam, że znalazłam właśnie swój KWC, wśród kredek do oczu. I zdecydowanie ją polecam.
DOSTĘPNOŚĆ: Natura, Douglas, Superpharm i internet.
CENA: 6,99 zł.






Używałyście kiedyś tej kredki? Co o niej sądzicie? 

Recenzja: Green Pharmacy, Balsam do włosów przeciw wypadaniu z olejkiem łopianowym.

Muszę nadrobić zaległości i dlatego dzisiaj pojawią się oprócz tego jeszcze dwa posty. Postaram się też przygotować posty, które będą się dodawały w tym tygodniu automatycznie. 

PRODUKT: Green Pharmacy, Balsam do włosów przeciw wypadaniu z olejkiem łopianowym.
POJEMNOŚĆ: 300 ml.
MOJA OPINIA: Jest to kolejna recenzja produktu, który otrzymałam od firmy Green Pharmacy. Wcześniej recenzja dotyczyła szapomonu KLIK. Tym razem recenzja jest o balsamie do włosów przeciw wypadaniu. Jest to akurat idealny preparat dla mnie, ponieważ moje włosy wypadają mi garściami i nic nie chce im pomóc. Używałam już wiele środków, szamponów, mgiełek i odżywek i tylko parę dało minimalne efekty, ale w końcu do akcji wkroczył balsam firmy Green Pharmacy i włosy wypadają mi coraz mniej. Może nadal gdy myje włosy parę włosów wypada i w ciągu dnia także, ale zauważyłam zmiane. Ogólnie produkty tej firmy bardzo dobrze działają na moje włosy, tak samo eliksir, którego recenzje będziecie mogli przeczytać już wkrótce. Uważam, że firma produkuje świetne produkty, z wysoką jakością w niskiej cenie. A to się bardzo chwali. Zapach tego produktu nie jest piękny, ale da się go przeżyć bo nie jest aż tak bardzo tragiczny. Na włosach go nie czuję. Ogólnie czuć go jedynie przy nakładaniu. Konsystencja rzadka, troche wodnista, ale nie mam problemu z nałożeniem balsamu na włosy, bo nie "ucieka" mi z rąk. Zdecydowanie polecam ten produkt, ja już skończyłam więcej niż połowe tego produktu i szykuję się do zakupu kolejnej, ale może teraz z czym innym? Dla odmiany. :)
DOSTĘPNOŚĆ: Rossmann, Natura.
CENA: ok. 8 zł.





A Wy używałyście kiedyś produktów firmy Green Pharmacy? Co sądzicie o tej firmie?
Read more: http://onlysweetpink.blogspot.com/2012/10/technicznie-jak-zmienic-ikonke-anonimow.html#ixzz2FUFuRC5e